Kościół Saint de Maria nigdy nie był tak zatłoczony jak
dzisiaj. Ludzie, poubierani w czarne odświętne stroje, teatralnie trzymali w
rękach chusteczki, zajmując niemal że każdy centymetr kwadratowy powierzchni i
zlewając się w jedną wielką czarną plamę. Przez chwilę przyglądałem się ich
nieznajomym twarzą i przeskakując
na każdą kolejną ogarniała mnie coraz
większa wściekłość. ¾ osób zgromadzonych w tym kościółku, nie miało pojęcia kim
był Harry, więc po co u diaska ruszali swoje grube dupska znad kanap? Żeby
powiedzieć jak im strasznie przykro z powodu śmierci chłopaka, o którym
istnieniu nie mieli pojęcia aż do zeszłej środy? Niech szlak ich wszystkich
trafi. Dzień pogrzebu Harre’go powinien być dniem autentycznej rozpaczy a nie
udawanego smutku.
Czułem,
że za chwilę wybuchnę. Demony niezbyt dobrze radzą z emocjami, aczkolwiek to
dla tego, że przeważnie nic nie czują. Nie boją się, nie cieszą, nie przejmują-
demony są wypełnione nicością i właśnie to tak bardzo przeraża ludzi. Ale ja
przez ostanie kilka miesięcy czułem aż za dużo i to za sprawą tych cholernych
czekoladowych loków.
Biorę
głęboki oddech i z całych sił staram się nie wykrzyczeć wszystkiego co
uformowało się w mojej głowie. Wychwytuje twarz Gemmy wśród tych wszystkich
posępnych buzi i nagle ogarnia mnie pewność.
Harry zasłużył żeby to usłyszeć.
Przechylam
biały mikrofon, tak aby znajdował się na wysokości moich ust. Przez chwilę
wlepiam wzrok w żółtą pomiętą kartkę, ale nabazgrane na niej słowa wydają mi
się śmieszne. Chciałem powiedzieć to co
naprawdę czuje, a nie to co ludzie
uważają za słuszne. Schowałem więc karteczkę
do kieszeni i chrząknąłem donośnie aby oczyścić gardło.- Harrym był dobrym
człowiekiem-nadal wpatrywałem się w twarz Gemmy. W jej oczach lśniły łzy- nie mówię że był idealny, miał swoje wady,
tak jak każdy, ale promieniowało z niego istne światło. Było na tyle mocne żeby
wtargnąć we mnie i oświetlić każdy kawałek mojej roztrzaskanej duszy. Źle to
powiedziałem, Harry dał mi duszę- ludzie wydają oburzone pomruki, ale się tym
nie przejmuje- Pokazał mi jak cieszyć się z rzeczy, które normalni ludzi by
przeoczyli. Nauczył mnie żyć. Nauczył jak kochać i być kochanym. Nigdy nie
lubiłem słowa ,,na zawsze’’. Brzmi ono jak złamana obietnica. Nic nie trwa
wiecznie, ani miłość, ani przyjaźń ani życie, ale w tej sytuacji muszę użyć te zdradliwe słowo.
Harry zostanie w moim sercu na zawsze. Oświetli mrok,
oświetlił moje serce. Dał mi promyk, który będzie świecił na zawsze.
Harry- podnoszę wzrok znad mównicy i patrzę na kościelne sklepienie- mam na dzieje
że mnie słyszysz. Nie zdążyłem ci tego powiedzieć bo za bardzo się bałem.
Kocham cię. I nigdy nie przestane.
Słyszę
gniewne krzyki. Kościół nie uznaje homoseksualistów ani demonów. A tu proszę
jestem dwa w jednym. Nawet nie wiem jakim cudem zdołałem przebić się przez
świętą barierę kościoła, najwyraźniej moje demoniczne moce się wyczerpały. I
dobrze. Im we mnie mniej zła, tym więcej Harrego.
Czuje
jak ciepło powoli rozlewa się w moim ciele. Na początku powoli, mrowią tylko
palce u rąk i u stóp a potem gwałtowanie, gorąco wbija się w każdą cząsteczkę
mojego ciała. Nie mogę się ruszać ani oddychać. Klątwa została złamana. Uśmiecham
się krzywo.
Wracam do domu.
Do podziemi.
Ej dziewczyno ! To jest... Jest... WOW !!! Zajefajne ! :3 Nigdy nie spotkałam się z taką tematyką książki, jedynie z anime jakim jest ,,Highschool DxD". (polecam :D). Demony... Mrrr. xD No masz talent ! Odpowiadając na twoje pytania :
OdpowiedzUsuń- Nie przeczytałam JESZCZE Hobbita, ponieważ czytam Władcę Pierścieni i Niedokończone Opowieści.
- Na perkusji gram 1,5 roku, więc w cale nie tak długo. xD Hmm... ,,Ciężko ?" - Raczej nie jeżeli ogarnia się 2 ręce i 2 nogi na raz :D
Powodzenia w blogowaniu ! :)
http://arwenaeowina.blogspot.com